Atak padaczki – co robić?
Padaczkę ma ok. 65 mln osób na świecie, w Polsce przypadków tej choroby wśród dzieci i młodzieży - jak pokazały dane NFZ - przybywa. Wzrasta też liczba udzielanych świadczeń. Z czego ten wzrost może wynikać? Czym w ogóle jest padaczka, jakie mity jej towarzyszą i jak reagować, gdy jesteśmy świadkami napadu padaczkowego?
Padaczka - jak przypomina prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska, kierownik Kliniki Neurologii Rozwojowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych - jest najczęstszą przewlekłą neurologiczną chorobą występującą u dzieci i jedną z częściej występujących u dorosłych.
Podkreśla też, że to choroba, która obrosła w wiele mitów. Jakich? Chociażby, że to choroba psychiczna, że jest zaraźliwa, że chory nie może uprawiać sportu, że zawsze jest dziedziczna, że każdy napad to drgawki. Niektórzy nawet sądzą, że jest to choroba nieuleczalna. Jednocześnie padaczkę wciąż się stygmatyzuje i uważa za "dość wstydliwą".
"Często mówimy, że historię padaczki można podsumować jako pięć tysięcy lat niewiedzy, przesądów i stygmatyzacji, które poprzedzają sto lat wiedzy, przesądów i stygmatyzacji" – zauważyła specjalistka.
Padaczka – co to za choroba?
Padaczka to choroba kory mózgowej, która polega na tym, że przez chwilę dochodzi do wyładowań neuronów w różnych jej częściach. Dlatego objawy bywają różne.
"Począwszy od uogólnionych napadów toniczno-klonicznych, które kojarzymy z filmów, gdy pacjent przewraca się, ma drgawki, ślinotok, traci przytomność, aż do napadów, które nie zawsze związane są z utratą świadomości. Mają tylko komponenty ruchowe czy czuciowe" – tłumaczy specjalistka.
A czym jest napad padaczkowy? To przerywane, powtarzające się zaburzenia: świadomości, zachowania, emocji, czynności ruchowej, postrzegania lub czucia – wylicza neurolożka.
"Te zaburzenia mogą występować pojedynczo lub razem. Obraz kliniczny tak naprawdę jest następstwem wyładowań określonych grup neuronów korowych. Jeśli jakiś fragment kory mózgowej odpowiedzialny jest za ruch ręką, to mogą wystąpić klonie, czyli drgawki tej ręki. Jeśli jest odpowiedzialny za węch mogą nastąpić nagłe, dziwne odczuwanie zapachów lub tylko krótkie zaburzenie świadomości" – wyjaśnia prof. Mazurkiewicz-Bełdzińska.
Jeden napad to nie padaczka. Epizody muszą nawracać i być stereotypowe.
"To nie jest tak, że pacjent ma 15 incydentów i każdy jest inny. Są one raczej podobne" – wyjaśnia profesor.
Aura w padaczce i objawy prodromalne
W kontekście padaczki pojawia się termin aury, która częścią napadu padaczkowego.
"Wyróżnia się napady padaczki z zaburzeniami świadomości i bez zaburzeń świadomości. Często jest to kaskada objawów. Na przykład napad zaczyna się od zaburzeń węchu. Chory zaczyna odczuwać dziwny zapach, a potem napad rozwija się. Pojawiają się zaburzenia świadomości. Mogą do tego dołączyć zaburzenia ruchowe. Ten moment bez zaburzeń świadomości, który chory pamięta, zwiemy właśnie aurą. Aura w padaczce jest już faktycznie napadem" – tłumaczy w rozmowie z Serwisem Zdrowie specjalistka.
Dodaje, że chory może mieć w dniu napadu padaczkowego pewne objawy (prodromalne), gdy może gorzej się czuć i te objawy mogą poprzedzać wystąpienie właściwego napadu.
Jak reagować na atak padaczki?
Najważniejsze, gdy jesteśmy świadkami ataku padaczki z drgawkami, by zapewnić choremu bezpieczne miejsce wokół, by nie doznał żadnego urazu. Najczęściej nie jesteśmy w stanie przytrzymać go, gdy pada na ziemię.
"Należy położyć chorego w bezpiecznej pozycji, by nigdzie się nie uderzył. Nic nie wkładać do ust. W większości napady są samoograniczające i nie trwają zbyt długo. Natomiast jeśli nie kończy się po pięciu minutach, to trzeba działać szybko, bo to stan zagrażający zdrowiu (koniecznie wezwać wtedy pomoc – red.)" – wyjaśnia profesor.
Z chorym powinno się pozostać do czasu ustąpienia napadu, odzyskania świadomości lub przyjazdu karetki. Jeśli jesteśmy w stanie, liczmy ile trwa napad, bo to istotna informacja dla lekarza pogotowia ratunkowego.
Dane statystyczne dotyczące padaczki
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że padaczkę na świecie ma 65 mln osób, co roku przybywa ok.2,4 mln nowych pacjentów, a z jej powodu umiera 125 tys. osób.
"W Polsce na padaczkę choruje ok. 300 tys. osób, a każdego roku odnotowuje się ok. 27 tys. nowych zachorowań. Około 2/3 przypadków padaczki diagnozuje się u osób przed ukończeniem 16. r.ż., a kolejny szczyt zachorowalności obserwuje się powyżej 65. r.ż." – czytamy w najnowszym raporcie "Neurologia w Polsce. Stan obecny i perspektywy rozwoju".
Dane NFZ o wzroście przypadków padaczki
Dane NFZ pokazują znaczny wzrost przypadków padaczki lub stanu padaczkowego u dziewczynek i chłopców poniżej 18. roku życia. Zgodnie z nimi w latach 2020-2023 liczba pacjentów wzrosła prawie do 45,5 tys. z blisko 42 tys., a liczba świadczeń im udzielonych - do 180,5 tys., z ok. 160 tys. Padaczka częściej dotyka chłopców. Najczęściej dotyczy dzieci w wieku 7-13 lat.
"Dzieci w wieku 7-13 lat stanowią największą grupę z odnotowanymi przypadkami padaczki lub stanu padaczkowego w 2023 roku (20 665). To prawie dwa razy więcej niż w grupie 0-6 lat i o 54 proc. więcej niż u nastolatków 14-17 lat" – czytamy w komunikacie prasowym NFZ.
Prof. Maria Mazurkiewicz-Bełdzińska przyznaje, że z punktu widzenia klinicysty nie widać wzrostu zachorowań, ale rzeczywiście od dłuższego czasu rośnie zapotrzebowanie na badanie EEG.
"Pokutuje tutaj jakiś mit, że badanie EEG odpowie na pytanie, dlaczego dziecko się wolniej rozwija albo dlaczego ma opóźniony rozwój mowy. Wiele osób, często bez uprawnień, sugeruje rodzicom, by wykonać badanie elektroencelograficzne" – stwierdza.
Wyjaśnia, że to główne badanie w diagnostyce padaczki, które służy do zobrazowania czynności napadowej, bo "nie ma padaczki bez napadów". W rozpoznaniu tej choroby wykonuje się też badanie neuroobrazowe, by wykluczyć przyczyny strukturalne.
"Musimy być czujni, jeśli chodzi o tzw. niepadaczkowe zjawiska napadowe, jak omdlenia, hipoglikemię, zaburzenia snu, lęki nocne, koszmary senne, napady afektywnego bezdechu. Jest mnóstwo sytuacji, które przypominają padaczkę, a wcale nią nie są" – podkreśla neurolożka.
Zwraca też uwagę na to, że kodowanie jednostki chorobowej dla NFZ, jaką jest padaczka (kod G40), jest bardzo szerokie i być może czasem kodowane są w ten sposób również niepadaczkowe zjawiska napadowe lub pacjenci, u których zachodzi jedynie podejrzenie padaczki. Stąd być może wzrost udzielanych świadczeń oraz rozpoznań choroby.
Żródła: zdrowie.pap.pl
https://ptneuro.pl/aktualnosc/raport-neurologia-w-polsce-stan-obecny-i-perspektywy-rozwoju
https://padaczka.pl/padaczka/
https://pacjent.gov.pl/aktualnosc/atak-padaczki-udziel-pomocy
zdjęcie: adobe stock